-

krzysztof-laskowski

Historia Królestwa Węgier. Księga VII. Część VII

Po utracie Belgradu Ludwik, choć w ogromnym niebezpieczeństwie choroby, na którą z powodu niedogodności związanych z pracami obozowymi i objedzenia się jesiennymi owocami zapadł, doznawszy także tak wielkiej szkody, cierpiał przez gwałtowny ból, niemniej jednak skoro zauważył, że pod nieobecność zwycięskiego wroga wojna rozpocznie się późno, oddziały w odpowiednich miejscach rozmieścił oraz przede wszystkim obsadził załogami obronnymi Petrovaradin i Vilakum (bo znajdowało się podobno na ruinach dawnego Sirmium), bo poprzez obserwowanie i działanie z tych miejsc, jak się wydaje, można było odpychać wrogich wypraw, których niewątpliwie należało się spodziewać od strony Belgradu. Po wydaniu tych dyspozycji, gdy większa część oddziałów cierpiała na różne i powszechne choroby, wodzowie i prefekci prawie wszyscy oraz sam Palatyn chorzy na ciele i na duchu załamani leżeli, obozy codziennie wypełniały się umierającymi i trupami, Ludwik, wielce posmutniawszy na duchu i na twarzy z powodu niepomyślnego przebiegu wydarzeń, do Budy długimi drogami wrócił, przez ponurych mieszkańców z powodu panującej żałoby mało wystawnie przyjęty.

Następnie Jerzy, margrabia Marchii Brandenburskiej, zamierzając dać Ludwikowi pocieszenie i powód do zapomnienia o klęsce, zaczął go zachęcać do zabaw i występów. Ale król w obliczu narastania zagrożenia olbrzymimi w tamtych dniach trudnościami w różnych dziedzinach, skoro był przez Jana Bornemissę troskliwie częściej napominany, że z błahostek, którymi Jerzy zawracał władcy głowę, ogromne dla Rzeczypospolitej niepowodzenia i szkody wynikną, i to także żona Maria często Ludwikowi w pamięć wbijała, do zajmowania się Rzecząpospolitą bardziej był nakłaniany. Następnie po zwołaniu sejmu, na którym Walentyn Turek lub Enningiusz, syn Emeryka, i Franciszek Hederwariusz, których beztroska i nieposłuszeństwo spowodowały utratę Belgradu, nie stawili się na wezwanie, głosami wszystkich zostali wyjęci spod prawa, a majątki ich zostały skonfiskowane. Król przekazał w darze dobra Walentynowi Franciszkowi Battianiusowi, a dobra Hederwariusza Pawłowi Baquitiusowi, po tym gdy ten w owym czasie uciekł od Turków do Węgrów. Franciszek Hederwariusz umarł na wygnaniu, a Walentyn, ponieważ dopuścił się przestępstwa raczej przez błąd młodości i podłe rady złych ludzi niż z własnej woli, także po wzięciu za żonę córki Marka Pemflingera z dworu królowej został przyjęty do łask. Następnie po zgromadzeniu wojska, uroczystym rozstrzygnięciu spraw wojskowych i dokonaniu pozostałych koniecznych wydatków przeprowadzono naradę i postanowiono, by posłano legatów, do Ferdynanda, arcyksięcia Austrii, brata królowej Marii. Ci mieli od niego w imieniu Ludwika zażądać, by ze względu na to, że granice Ilirii Turkom bardzo szeroko otwarte jak przedtem, tak po wzięciu przez nich Belgradu przez brak środków w skarbcu i skoro daleko leżały, nie mogły być skutecznie chronione, niezwłocznie zaczął przez pewien czas udzielać im ochrony. Wynikało to szczególnie z faktu, że ludom podlegającym władzy samego księcia, które mieszkały w Histrii i Karnii, w przypadku pojmania niektórych z nich przez wrogów wielkie według pewnej wiedzy niebezpieczeństwo zagrażało. A Ferdynand po uporczywszej zwłoce sprawił, że Segnia, Klissia, Krupa, Lika, Jaicza oraz inne rozliczne zamki i miasta otrzymały ochronę, a środki szczodrze rozdysponowane na pobór obrońców i żołnierzy.

Ponadto cztery lata wcześniej powstał w Niemczech straszny i groźny bunt religijny za sprawą Saksończyka Marcina Lutra, mnicha augustiańskiego, zwłaszcza przeciwko świętemu autorytetowi najwyższego kapłana, czczeniu Najświętszej Dziewicy Bożej Rodzicielki i świętych oraz pozostałym wybitnym przedstawicielom religii chrześcijańskiej nie tylko na zgromadzeniach i dyskusjach publicznie prowadzonych. Ale także po wydaniu i opublikowaniu ksiąg szerzył nowe i długo przedtem ujawnionych opiniach. Czynił to z tym zimniejszym obliczem i bezczelniej, że korzystał z niezłomnej ochrony Fryderyka, księcia Saksonii, udzielanej wbrew powinności księcia chrześcijańskiego. I choć sam został wyjęty spod prawa najpierw przez papieża Leona w Rzymie, potem przez cesarza Karola w Wormacji, niedługo później przez Franciszka, króla Francji, w Paryżu, a jego księgi potępione i spalone, to nieszczęście wynikłe z tak wielkiego zła tajni członkowie jego sekty, którzy wszędzie jego imię szerzyli, przywlekli, jak wieść niesie, do Panonii. Ludwik, gdy się o tym dowiedział, podczas tegoż zgromadzenia parlamentu po przyjęciu nadal obowiązującej ustawy postarał się zadekretować, by nikt nie przyjmował złego i wcześniej potępionego dogmatu. Zwolennicy Lutra, jeśli się tacy znaleźli, spłonęli na stosie.

Niedługo potem w kwietniu 1521 roku posłał na podstawie dekretu rady lub parlamentu legatów do cesarza Karola i książąt Rzeszy, zwanych elektorami, zgromadzonych w Wormacji, mnicha franciszkańskiego Grzegorza, pochodzącego ze szlacheckiej i sławnej rodziny banów Frankopanów arcybiskupa kalocsko-kecskemétskiego, i Władysława Sternberga, kanclerza czeskiego, oraz Girolama Balbiego, prepozyta katedry bratysławskiej, by prosili o przysłanie posiłków przeciw Turkom. Na ich błagania wypowiedziane publicznie w imieniu Panończyków, po wygłoszeniu przez Balbiego wyśmienitej mowy (został on potem biskupem triesteńskim, a w końcu gurczeńskim - * błąd autora, bo w tym czasie Pietro Bonomo przewodził diecezji triesteńskiej) dzięki niezwłocznym staraniom wszystkich Niemców przyjęto dekrety, by z początkiem maja wysłać posiłki w wielkości nie do pogardzenia, ale nikt ich już to z tego powodu, że w onym czasie Sulejman, jak powiadano, zamierzał najechać z wielkimi siłami Rodos, już to z innych przyczyn w Panonii nie widział.

I choć Rodosu z wielkim zapałem i uparcie bronili wspaniali rycerze szpitalnicy i ich książę, którego sami nazywają wielkim mistrzem, pochodzący z Francji Philippe Villiers de l’Isle Adam (który objął urząd po śmierci Fabrizia del Carretto, markiza Finale, sławnej jego miejscowości rodzinnej w Ligurii), po przetrzymaniu mąk sześciu miesięcy straszliwego oblężenia, gdy żaden z książąt chrześcijańskich nie przybył przesławnemu miastu z pomocą, bo oni, wojnami domowymi zajęci, walczyli między sobą, wyspa wpadła w ręce Sulejmana, przy tym większym znieważeniu i pohańbieniu Rzeczypospolitej Chrześcijańskiej, że okrutny wróg opuszczonych przez wszystkich i skłonionych brakiem zapasów rycerzy w sam dzień Narodzenia Chrystusa Pana zmusił do pójścia w niewolę. Wraz z tąż wielce nieszczęsną klęską wyspa Kos, ojczyzna Hipokratesa, i pozostałe dominia rycerzy, które znajdowały się w Karii, Halikarnasie i innych częściach Azji Mniejszej, jednocześnie przeszły we władanie wrogów.



tagi: królestwo węgier  miklós istvánffy 

krzysztof-laskowski
30 grudnia 2018 19:40
28     1785    5 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

pink-panther @krzysztof-laskowski
30 grudnia 2018 20:44

Bardzo piękna notka i bardzo smutna. Gdybyż Republiki Wenecka i Genueńska potrząsnęły sakiewką, może udałoby się uratować Rodos. Ale Wenecja miała bardzo ciepłe stosunki z Mamelukami w Egipcie, bo handlowała z nimi pieprzem.  Los Węgier i osamotnienie Króla po prostu - tragiczne. Ale w tym jest wielka część winy Rzeczpospolitej Polskiej i jej ówczesnego Władcy.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @pink-panther 30 grudnia 2018 20:44
30 grudnia 2018 20:55

Powtórzę - ratowanie Węgier było racją stanu. Jeśli idzie o Wenecję sprawa jest oczywista i nie tylko pieprz wchodził w grę. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @krzysztof-laskowski
30 grudnia 2018 20:56

Owocami się struł, niezłe...a Georg der Fromme zachęcał go do zabawy...to musieli być fantastyczni faceci. Myślę, że dziś nikt nie przeżyłby osobistego spotkania z panem Jurkiem. 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @gabriel-maciejewski 30 grudnia 2018 20:55
30 grudnia 2018 21:01

Historia podboju Węgier przez muzułmanów to klasyczny przypadek: "wśród serdecznych przyjaciół psy zajaca zjadły". Czy raczej wilki. Król Polski okazał się gnuśny  i krótkowzroczny, to się nie doczekał wnuka  dynastycznego i całą dynastię w krótkim czasie "diabli wzięli". O innych się nie wypowiadam, bo inni nie mieli takich związków politycznych i rodzinnych.  Unikanie podejmowania decyzji moralnie oczywistych i politycznie oczywistych to oznaka debilizmu politycznego, który zawsze jest okrutnie karany.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @gabriel-maciejewski 30 grudnia 2018 20:56
30 grudnia 2018 21:20

Sorry, że się wetnę. Jeśli "owocem" była wilcza jagoda, to skutki były do przewidzenia. Straszne rzeczy działy się na tych Węgrzech wtedy. Przyszła żona owego Georga der Fromme, Beatrice de Frangepan czyli wdowa pod Janie Korwinie, straciła troje dzieci z podejrzeniem o otrucie. Przypadkiem mąż Jan Korwin też zmarł był z otrucia, być może dlatego, że jego tatko król Maciej Korwin - nie miał synów legalnych.
A jak wydał ją za mąż za Georga der Fromme młody król, to jej się zmarło już w roku 1510. A ślub z Georgiem był w 1509. Dziewczyna miała dopiero lat 30. I największe dobra na Węgrzech. A zakochany Georg 26 lat.  Syna doczekał się z trzeciej żony w wieku lat 55.

 

A oto Georg der Fromme.
Straszny on jest.

 

Plik:Georg der Fromme.jpg

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @pink-panther 30 grudnia 2018 20:44
30 grudnia 2018 21:25

Trudno nam sobie wyobrazić skalę operacji kasowania Europy Środkowej. Wystarczy wziąć pod uwagę rozmiary przelewane strumienie forsy potrzebnej do paraliżowania dworów w Krakowie i Budzie.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @gabriel-maciejewski 30 grudnia 2018 20:56
30 grudnia 2018 21:29

Członkowie tajnego stowarzyszenia Czaszka i Kości prawdopodobnie wydają się przy nim grzecznymi chłopcami.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @krzysztof-laskowski 30 grudnia 2018 21:25
30 grudnia 2018 21:31

To są niezwykle ciekawe tematy ale jakoś dziwnie jakby specjalnie omijane w dyskusji o historii Europy Środkowej, ze szczególnym uwzględnieniem Rzeczpospolitej i jej dworaków. Zapewne bardziej by nam się rozjaśniło, gdyby zestawić te wszystkie stare rody Panów Krakowskich i Panów Wielkopolskich, które rządziły w wieku XIV i XV a nagle zaczęły tajemniczo wymierać w wieku XVI akurat, gdy się "instalował" "renesans" i "protestantyzm".  Trucicielstwo jako metoda polityczna to powinna być jakaś specjalizacja historyczna.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @pink-panther 30 grudnia 2018 21:31
30 grudnia 2018 22:24

Zawsze pamiętajmy o tym, że Europa Środkowa jest zespawana z Ziemią Świętą, że kumulacja bogactwa i władzy w Europie Środkowej wywołuje dramatyczne niedobory tychże w innych częściach świata i uniemożliwia realizację procesu zjednoczenia dawnego Cesarstwa Rzymskiego.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @krzysztof-laskowski 30 grudnia 2018 22:24
30 grudnia 2018 22:37

Biorąc pod uwagę doświadczenia historyczne, kulturę w tym język, to naturalne ciążenie narodów Europy Środkowej do siebie nawzajem, mimo wielkich i sztucznie wywołanych konfliktów (Węgry- Rumunia, Serbia - Chorwacja etc)  - jest dostrzegalne. Przynajmniej z perspektywy polskiego turysty odwiedzającego Chorwację, Bośnię, nie mówiąc o Węgrzech. Wielu Polaków jest tam zainstalowanych na stałe i wielu ma tam stałe kontakty i adresy wakacyjne.

No ale ten stan rzeczy zupełnie nie ma odzwierciedlenia np. w mediach. Czy w TVP można usłyszeć jakiś serwis wiadomości o bieżących wydarzeniach w krajach Europy Centralnej? A założę się, że w telewizji austriackiej to podstawowy serwis zaraz po wiadomościach z Niemiec.

Jest zakaz i ten zakaz jest ściśle realizowany. Kiedy "idea Wyszegradu" zaczęła wyglądać nieco bardziej serio niż zazwyczaj, od razu wepchnęła się Austria (na czyjeś polecenie) i teraz różni "działacze austriaccy" gadają "...my tu z grupy wyszehradzkiej czyli Czechy, Austria i Węgry..". Sama słyszałam.

Ale podskórnie widać te ciążenia i zapewne jakiś rodzaj współpracy gospodarczej czy militarnej byłby możliwy i celowy. Ale nie ma go "w agendzie".
Trzeba się modlić.

PS. Cesarstwa Rzymskiego już nie będzie. Takie mam przeczucie.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @pink-panther 30 grudnia 2018 22:37
30 grudnia 2018 23:19

Papież i święty cesarz rzymski, za którego cały Kościół modli się w Exsultecie, wrócą według dawnej formuły. Taki papież będzie bez obaw mówił o Koronie Królestwa Polskiego i Koronie Świętego Stefana. Musimy być na to przygotowani, żebyśmy nie dali się zaskoczyć.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @krzysztof-laskowski 30 grudnia 2018 23:19
30 grudnia 2018 23:43

To piękna przepowiednia i piękna idea. Warto marzyć o sprawach pozornie nierealnych. Ale wiek XX pokazał, że niemal wszystko złe i dobre - jest możliwe. A modlić się trzeba naprawdę mocno. Ale skoro mamy dwie korony to będą dwa odrębne królestwa??

zaloguj się by móc komentować


Tytus @krzysztof-laskowski
31 grudnia 2018 09:35

Następnie Jerzy, margrabia Marchii Brandenburskiej, zamierzając dać Ludwikowi pocieszenie i powód do zapomnienia o klęsce, zaczął go zachęcać do zabaw i występów.

Taki XVI-wieczny Woodstock. Ciekawe, czy Georg był jąkałą?

Dzięki wielkie za kolejny fragment tłumaczenia.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @Tytus 31 grudnia 2018 09:35
31 grudnia 2018 11:25

Perfekcyjne porównanie tej sprawy z Woodstockiem. Pan margrabia wdrożył na dworze w Budzie program MK Ultra. Nie ma wszelako wzmianki o tym, żeby się jąkał.

Kłaniam się.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @Stalagmit 31 grudnia 2018 11:31
31 grudnia 2018 12:25

Piękne dzięki, Stalagmicie.

Mam poczucie, jakby wyżej opisane wydarzenia dokonały się w zeszłym tygodniu i niezmiennie zachowywały aktualność. Zawsze tak jest, kiedy rzecz dotyczy władzy państwowej.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @krzysztof-laskowski
2 stycznia 2019 23:54

Obiektywnie rzecz biorąc, nikt w Europie nie był większym sojusznikiem Turków jak Marcin Luter a właściwie jego "zleceniodawcy i patroni". 1521 - upadek Belgradu, 1526 - bitwa pod Mohaczem a w tzw. międzyczasie 1524-1525 ruchawki chłopskie i regularne powstania jak Niemcy długie i szerokie.  Dla Turków idealne warunki do zajęcia Bałkanów. A na torcie wisienka w 1527 - Sacco di Roma.
A ja mam uwierzyć, że w tym czasie Europa nic nie robiła tylko "dyskutowała tezy Lutra".

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @pink-panther 2 stycznia 2019 23:54
3 stycznia 2019 21:01

Przedstawiony wyżej program polityczny ma korzenie sięgające co najmniej czwartego wieku po Chrystusie.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @krzysztof-laskowski 3 stycznia 2019 21:01
3 stycznia 2019 23:45

Niech to będzie dla nas nauka na przyszłość.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @pink-panther 3 stycznia 2019 23:45
4 stycznia 2019 08:12

Pantero, mówimy o tym, że Polska i Węgry, środkowoeuropejskie Regna Mariana, urzeczywistniają papieski program chrystianizacji całego świata poprzez doprowadzenie do tego, by narody wschodniosłowiańskie i inne zawarły unię ze Stolicą Apostolską. Urzeczywistniają od chwili powstania.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @krzysztof-laskowski 4 stycznia 2019 08:12
4 stycznia 2019 16:01

Mam przeczucie, że i do tego dojdziemy. Trzeba tylko czasu i modlitwy. I wyznaczenia tego celu: że chcemy rechrystianizować świat. W sumie "przez nieuwagę" już to robimy. Ilość pielgrzymów do Łagiewnik wzrasta w postępie geometrycznym. A przybysze doznają szoku poznawczego widząc tyle bardzo starych i bardzo pięknych (i nadal czynnych) kościołów w centrum. To są rzeczy pozornie błahe, tak jak obraz zakonnic w habitach wędrujących przez miasto. Widok nieznany poza Polską. Dzisiaj to znak heroizmu.
Jeszcze raz dzięki za te tłumaczenia.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @krzysztof-laskowski
4 stycznia 2019 16:38

Cieszę się, że z tymi tłumaczeniami trafiłem.

W kwestii duchowej jest jedno wielkie ale - wydarzenia, które dokonały się ponad pół wieku temu w Rzymie. Przeciwnik nas docenia, my jego nie za bardzo. Większość wiernych na świecie nie pojmuje, że mamy do czynienia z czymś, przy czym kryzys ariański to pan pikuś.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @krzysztof-laskowski 4 stycznia 2019 16:38
4 stycznia 2019 17:15

Też się cieszę  z tych tłumaczeń.
Co do tego, że ludzie nie zdają sobie sprawy z powagi zagrożenia, to jest to efekt kuli śnieżnej: gigantyczny wzrost po II WW - "opłaconych antyklerykałów i wojujących ateistów" oraz instalowana przez komunę agentura wśród tzw. laikatu.
Natomiast, jak pokazuje heroiczna postawa wielu księży, zakonników i zakonnic oraz bezimienna ofiara wielu Katolików, którzy zginęli za wiarę w XX w. (Hiszpania, Polska) - zawsze może wydać owoce. 
Kryzys ariański to była poważna sprawa ale gdy minęło 500 lat - tak jakby "sam się zwinął". Teraz mamy do czynienia z otwartą wojną przeciwko KK i Wierze, ale już widać, że kreatorzy "Nowego Wspaniałego Świata" potykają się ostro o własne nogi (Szwecja, Niemcy, Francja) i zwykli ludzie, ofiary tych eksperytmentów widzą, że nie tędy droga. A alternatywą widoczną jest jedynie - KRK.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @pink-panther 4 stycznia 2019 17:15
4 stycznia 2019 22:43

A czytałaś, Pantero, lub słuchałaś W cieniu krzyża Watykan w cieniu czerwonej gwiazdy? Mackiewicz pisał kilkadziesiąt lat temu, od ukazania się tych pozycji sytuacja tylko się pogorszyła. Nie chodzi mi o zewnętrzne otoczenie instytucji kościelnych, ale o ich zniszczone wnętrze.

Wiem, że to nie przypada Ci do smaku: https://www.youtube.com/watch?time_continue=189&v=FHqxufRLw1M

ale tak sprawy wyglądają. Kryzys ariański nie zwinął się sam, bo to święty Atanazy i wierni pokazali, co myślą o ariańskich biskupach i księżach. Funkcjonujemy w rzeczywistości podobnej do tamtej. Mamy bowiem to: https://www.youtube.com/watch?v=6wzMbHBoV-8 I nie są to rzeczy niepoważne, marginalne, bo występujący tu ludzie wypowiadają się z absolutną powagą.

Lektura dodatkowa: https://archive.org/details/ThePresentCrisisOfTheHolySee/page/n7 Henryk Edward kardynał Manning The Present Crisis of Tested by Prophecy.

W serialu Młody papież holiłódczycy pokazali wiele elementów dawnego Kościoła, których nikt nie widział od pół wieku jak tiara, sedia gestatoria. Uczynili to karykaturalnie, ale uczynili. A więc tak czy inaczej przewidują, że to wróci.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @krzysztof-laskowski 4 stycznia 2019 22:43
5 stycznia 2019 00:37

Mam obie te książki, ale chyba muszę przeczytać je teraz. Żeby mieć nową perspektywę. Z tym, że Mackiewicz sam był człowiekiem niewierzącym, z tego, co kojarzę.
Co do reszty, to są to tak gigantyczne tematy i problemy, że przyznam, że zaczęłam czytać książkę Malachi Martina "The Decline And Fall of the Roman Church", ale nie widzę tam znajomości Kościoła czy Kościołów lokalnych, natomiast bardzo długą listę pretensji do Papieża Pawła VI i Papieża Jana Pawła II ( o tych zaczęłam czytać, bo mnie zainteresowały). I on ma pretensje do Papieża Pawła VI, że (str. 276) "milczał, kiedy litewscy katolicy byli krzyżowani przez Sowietów, w sprawie prześladowań katolików na Węgrzech, w Rumunii, Czechosłowacji..". Katolicy w Rumunii? W latach 60-tych po katolikach litewskich  było już dawno pozamiatane a w Czechosłowacji podobnie. Z jego życiorysu wynika, że był blisko z kardynałem Bea a ten z kolei podobno był oskarżany, że zdołował uchwałę o potępieniu komunizmu na Soborze Watykańskim II.

Ja nie potępiam go, ale myślę, że zbyt mało wiemy o tym człowieku, który wyjechał do USA i żył samotnie i pisząc książki o KK, które wydawano mu wysokich nakładach.  Przyznam, że już wolę śp. bp Marcela Lefebvre. On przynajmniej robił wiele rzeczy pozytywnych i poświęcił się swojej misji. 
Jeśli się czyta historię KK, to widać, że papieże bywali różni i sytuacje, w jakich przyszło im żyć też bywały bardzo trudne. Teraz też mamy bardzo trudną sytuację. Ale czy to są czasy ostateczne, to nie nam o tym sądzić. Niech się dzieje wola Boża.

Serdecznie pozdrawiam.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @pink-panther 5 stycznia 2019 00:37
5 stycznia 2019 01:15

Józef Mackiewicz oparł się głównie na źródłach ogólnodostępnych. Już tylko taki opis robi piorunujące wrażenie. Niemniej z upływem czasu umacniam się w przekonaniu, że Kościół rzymski kierowany przez dobrego, świątobliwego papieża wróci z taką siłą, jakiej sami nigdy nie widzieliśmy. Nie ma bowiem innej organizacji zdolnej jednoczyć ludzi tak, jak czyni to nasz Kościół, nakazując im dążenie do doskonałości duchowej, bo też i nie ma innej organizacji łączącej niebiosa z ziemią. Skoro Najświętsza Maryja Panna, Królowa Polski, jest Matką Kościoła, o jakim możemy mówić kryzysie?

Musimy jak orły polubić burzę.

Kłaniam się.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @krzysztof-laskowski 5 stycznia 2019 01:15
5 stycznia 2019 18:43

Józef Mackiewicz jak się wydaje, był przede wszystkim człowiekiem uczciwym i zaszczepionym  przeciwko komunizmowi. Nie znał natomiast realiów wojny komunistów z KK w PRL czyli tej "cichej eksterminacji", z którą musieli się zmierzyć Prymas Tysiąclecia, Biskupi, Księża, Zakony i wierni.  Ilu było cichych Bohaterów tej wojny a ilu skończyło w więzieniach.

PS. To chyba dobrze, że mamy szansę jednak "być sługami użytecznymi", choć oczywiście "sługami nieużytecznymi jesteśmy".
Dzisiaj jest Pierwsza Sobota Miesiąca i Nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi. Odprawiam sobie od pewnego czasu, nawet nie wiem, jak to się zaczęło, ale widzę, że w roku 2018 została ogłoszona przez jakieś środowisko w Polsce - wielka kampania na rzecz tego Nabożeństwa.  Reszta w rękach Boga.

Szczęść Boże.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @pink-panther 5 stycznia 2019 18:43
5 stycznia 2019 20:35

Pozostaje jedno ale: msza święta w tradycyjnym rycie rzymskim z tradycyjnym nauczaniem, podobno zakazana pół wieku temu. Bez niej kierunek katakumby.

Szczęść Boże.

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować